Chętni na zakup mieszkania nie śpieszą się z zakupem mieszkania, a deweloperzy i właściciele mieszkań proponują coraz to korzystniejsze warunki zakupu oczywiście zwykle ze szkodą własną. Zastój na rynku sprzedaży mieszkań trwa. Jak podkreślają analitycy ani wciąż spadające ceny, ani zwiększająca się liczba ofert, ani rosnąca skłonność właścicieli do negocjowania stawek nie przekładają się na wzrost liczby transakcji.

Wygaśnięcie z końcem ub. roku programu „Rodzina na Swoim” i odłożenie o rok wprowadzenia nowego programu dopłat  „Mieszkanie dla Młodych” nie pozostało bez wpływu na rynek.

Można zauważyć,  że brak jednoznacznych preferencji u  dużej grupy poszukujących oraz znaczna nadpodaż ofert zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym zmuszą właścicieli mieszkań używanych i deweloperów do jeszcze ostrzejszej rywalizacji o klientów.

W każdym z polskich miast klienci mogą wybierać spośród ofert z różnych segmentów cenowych.i

Największy rozdźwięk między mieszkaniami i apartamentami z najwyższej półki a najtańszymi lokalami widać w Krakowie.  W styczniu br. średnia cena mkw. najdroższych mieszkań (11,8 tys. zł za mkw.) była aż o 177 proc. wyższa od średniej, za jaką oferowane były mieszkania najtańsze (4,2 tys. zł za mkw.). Drugie miejsce w kategorii miast o największym rozdźwięku między cenami najdroższych i najtańszych mieszkań zajmuje Sopot, w którym cena mkw. lokalu z najwyższej półki odpowiada cenie 2,69 mkw. lokalu z grupy najtańszych.

Na trzecim miejscu plasuje się Gdynia ze stosunkiem cenowym 1:2,53 . Analitycy dodają, że najmniejsze różnice widać w Rzeszowie, Lublinie i Kielcach. W tych miastach średnia cena mkw. najdroższych lokali jest wyższa od tych z dolnej półki cenowej odpowiednio o 62, 65 i 85 proc.

Źródło:

https://www.ekonomia24.pl