Do napisania tego tekstu skłoniła mnie rozmowa z koleżanką z branży. Zapytała mnie, czy wyrażam zgodę na współpracę przy sprzedaży nieruchomości, którą promuję w oparciu o umowę z klauzulą wyłączności. Odpowiedź była krótka – tak, ale pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, by oferta była prezentowana z zachowaniem identycznych warunków, jak ją prezentuję na swojej stronie internetowej oraz portalach, z którymi współpracuję. Po drugie, by każdy z pośredników pobierał wynagrodzenie od strony transakcji przez siebie reprezentowanej. Po trzecie, jako pośrednik wiodący, będę osobiście prezentował ofertę podczas wizyt zainteresowanych klientów, również klientów pośrednika z którym współpracuję. Dodatkowo, celem zabezpieczenia interesów współpracujących biur podpiszemy umowę współpracy, która będzie gwarantowała, iż każde z biur będzie miało roszczenia finansowe wyłącznie w stosunku do klienta przez siebie reprezentowanego. Nie widzę natomiast powodu ubiegania się o wynagrodzenie od klienta, który dotarł do mojej oferty poprzez wywieszony na balkonie baner, ofertę zamieszczoną w prasie czy Internecie. Nie widzę powodu blokowania dostępu innym pośrednikom do oferty, którą prowadzę na podstawie umowy z klauzulą wyłączności. W swych rozważaniach idę jeszcze dalej, zgadzam się, by inne biura, które podpiszą ze mną umowę o współpracy pomiędzy biurami, przedstawiały moją ofertę na swoich stronach, w Internecie, czy prasie. Jednak na ten sposób działania mogą sobie pozwolić tylko ci pośrednicy, którzy decydują się współpracować z zamawiającymi (sprzedającymi) w oparciu o umowę z klauzulą wyłączności. Osobiście jestem gorącym rzecznikiem takich rozwiązań, bo jest to przede wszystkim korzystne dla naszych klientów, daje im poczucie bezpieczeństwa, wygodę, zysk i prestiż. My też mamy wymierne korzyści – skracamy czas oczekiwania na zainteresowanego zakupem naszej oferty, przyczyniamy się do porządkowania rynku. Promując mniej ofert możemy poświęcić im więcej uwagi, pracować „z najwyższą starannością, właściwą dla pracy pośrednika w obrocie nieruchomościami”. Nie widzę powodu, by izolować się od współpracy z pośrednikami, których pracę i profesjonalizm cenię, będąc przekonanym, iż wspólnie działamy w interesie naszych klientów. Mam nadzieję, że moje poglądy w zakresie reprezentowania jednej strony transakcji (niezmienne od lat), będą znajdowały zrozumienie wśród koleżanek i kolegów naszego środowiska, a może znajdę naśladowców.