Fikcyjne ubezpieczenia od utraty pracy?

Możliwość komentowania Fikcyjne ubezpieczenia od utraty pracy? została wyłączona, 19/04/2012, przez␣, w␣finanse, kredyty, raporty

Polisy od utraty pracy są drogie, a odpowiedzialność ubezpieczyciela obwarowana wieloma warunkami. W efekcie tylko w niewielkim zakresie zabezpieczają kredytobiorcę przed skutkami utraty zatrudnienia. Dlatego bardzo rzadko są kupowane dobrowolnie – wskazują doświadczenia doradców Home Broker.

Ubezpieczenie od utraty pracy – takie rozwiązanie może wydawać się atrakcyjne dla osoby, która przymierza się do zaciągnięcia kredytu mieszkaniowego, a zatem będzie prawdopodobnie oddawać bankowi sporą część swojego comiesięcznego wynagrodzenia. W sytuacji, gdy kredytobiorca straci pracę, ratę kredytową, przez określony w umowie czas, ma za niego opłacać ubezpieczyciel.

Ubezpieczenia tylko w pakiecie

Choć brzmi to atrakcyjnie, doświadczenia doradców Home Broker pokazują, że kredytobiorcy sporadycznie decydują się na zakup takich produktów zupełnie dobrowolnie. Jeśli kupują ubezpieczenie od utraty pracy, to tylko w sytuacji, gdy bank tego wymaga, aby udzielić kredytu mieszkaniowego, albo gdy dzięki dodatkowym produktom mają możliwość zmniejszania kosztu kredytu, na przykład skorzystania z obniżonej marży.

Małe zainteresowanie ubezpieczeniami od utraty pracy wynika z kilku czynników. Przede wszystkim są kosztowne. Po drugie, sprzedawane są w pakietach, z ubezpieczeniem na życie i od niemożności wykonywania pracy w wyniku choroby. Po trzecie, katalog warunków, jakie trzeba spełnić, aby ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie, jest bardzo obszerny, dlatego wśród doradców finansowych panuje przekonanie, że takie świadczenia po prostu bardzo trudno jest wyegzekwować. Po trzecie, świadczenie wypłacane jest tylko przez pewien okres, co w zderzeniu z wysoką ceną dodatkowo podważa sens korzystania z takich produktów.

Od kilkuset złotych do kilku tysięcy za roczną ochronę

Banki w różny sposób podają koszty ubezpieczenia od utraty pracy, co powoduje, że bardzo trudno jest porównać ofertę poszczególnych instytucji. W jednych składka jest płatna co miesiąc i doliczana do raty kredytu (jako procent salda zadłużenia), a w innych płatna jest za pewien okres, na przykład rok, trzy lata, albo pięć lat. Aby porównać stawki w poszczególnych bankach, oszacowaliśmy koszt ubezpieczenia w pierwszym roku (w niektórych bankach w miarę wydłużania okresu ubezpieczenia, stawka maleje; w takim przypadku przyjęliśmy koszt za pierwszy rok) dla zadłużenia o wartości 300 tys. zł. Za kilkaset złotych ubezpieczenie można kupić biorąc kredyt w Alior Banku, BZ WBK i Raiffeisen Banku. Szacunkowy koszt w tych bankach wynosi odpowiednio 504 zł, 900 zł i 750 zł.

Koszt na poziomie 25% maksymalnego świadczenia

W większości banków ubezpieczenie kosztuje jednak kilka tysięcy złotych. Najwyższe koszty uzyskaliśmy w DnB Nord i Getin Noble Banku (odpowiednio 3675 zł i 4500 zł). W pierwszym z nich, kredytobiorca może otrzymać (w pierwszych dwóch latach) świadczenie w wysokości maksymalnie 8 rat kredytu (kapitał plus odsetki). Przy założeniu, że kredyt na 300 tys. zł jest dziś oprocentowany przeciętnie na poziomie 6,13%, miesięczna rata wynosi 1824 zł, a osiem rat – niespełna 15 000 zł. To co prawda pewne uproszczenie, bo pod uwagę wzięliśmy średnie oprocentowanie, a nie to obowiązujące w banku DnB Nord, ale koszt ochrony to prawie 25% maksymalnego świadczenia, jakie może wypłacić ubezpieczyciel. W Getin Noble Banku odsetek ten będzie niższy (ok. 20%), gdyż kredytobiorca może otrzymać świadczenie w wysokości maksymalnie 12 rat kredytu.

Liczba rat, jaką ubezpieczyciel może „sfinansować” w razie utraty pracy przez kredytobiorcę różni się w zależności od banku. Najczęściej pojawia się jednak liczba 12 miesięcznych płatności, aczkolwiek może to również być osiem (wspomniany już DnB Nord), dziewięć (Bank Pocztowy) i 24 (BGŻ). Polisa może być też tak skonstruowana, że podana jest maksymalna liczba świadczeń w całym okresie ubezpieczenia (np. 12) i w jednym okresie pozostawania bez pracy (np. 6 – przytoczone liczby dla Polbanku). Uzyskanie więcej niż sześciu świadczeń w jednym ciągu może być niemożliwe w przypadku gdy ubezpieczyciel wymaga, aby kredytobiorca miał prawo do zasiłku. Dotyczy to powiatów, w których zasiłek wypłacany jest maksymalnie przez sześć miesięcy.

Zapłacisz, a ubezpieczyciel Ci zwróci  (lub nie)

W rzeczywistości koszty ubezpieczenia w relacji do wysokości maksymalnego świadczenia, jakie można otrzymać w pierwszym roku, mogą być jeszcze wyższe, gdyż ochroną ubezpieczeniową z reguły nie są objęte konsekwencje utraty pracy w pierwszych trzech miesiącach od podpisania umowy. Ponadto, świadczenie wypłacane jest najwcześniej po miesiącu od uzyskania statusu bezrobotnego. Co więcej, towarzystwa ubezpieczeniowe zastrzegają sobie zwykle okres 30 dni na wypłatę pierwszego świadczenia, po uzyskaniu zawiadomienia o utracie pracy przez kredytobiorcę.

Kolejny czynnik, który wpływa na wzrost relacji kosztu do maksymalnego świadczenia to, istnienie współkredytobiorców. Jeśli kredyt zaciągnęły dwie osoby, a jedna z nich utraci pracę, ubezpieczyciel pokryje na przykład połowę raty kredytu (jeśli ich dochody były równe). Poza tym, jeśli okres pobierania zasiłku dla bezrobotnych faktycznie będzie krótszy niż 6 lub 12 miesięcy, bo kredytobiorca znajdzie nową pracę, na przykład po trzech miesiącach, to może się okazać, że zapłacona składka pokryje w zasadzie koszt wypłaconego świadczenia. Limit jednorazowego świadczenia, czyli jednej płatności raty może być ponadto ograniczony do pewnej wysokości, na przykład 5 tys. zł. W przypadku osób zamożnych, spłacających wysokie raty, może się więc okazać, że nawet po wyegzekwowaniu świadczenia, będzie ono za niskie do pokrycia raty (nie mówiąc już o dość „abstrakcyjnym” warunku rejestrowania się w urzędzie pracy przez takie osoby). Ale z drugiej strony warto zauważyć, ubezpieczenie od utraty pracy może przewidywać pokrycie przez ubezpieczyciela nie tylko samej raty kredytowej, ale też części kosztów eksploatacyjnych związanych z utrzymaniem mieszkania (Millennium; limit 500 zł).

Umowę musi wypowiedzieć pracodawca

Ograniczenia w możliwości skorzystania z ubezpieczenia od utraty pracy dotyczą też sposobu rozwiązania umowy o pracę. W większości wypadków wymagane jest, aby stroną wypowiadającą umowę był pracodawca, co jest uważane za gorsze rozwiązanie dla pracownika z punktu widzenia jego późniejszych poszukiwań nowego zatrudnienia. Niektóre polisy przewidują też wypłatę świadczenia w przypadku rozwiązania umowy za porozumieniem stron, ale tylko w sytuacji, gdy nastąpi to w szczególnych okolicznościach (np. zwolnienia grupowe). Kolejnym ograniczeniem w wypłacie świadczenia może być wymagany odpowiedni staż pracy u danego pracodawcy, na przykład trzy miesiące. Co więcej, odpowiedzialność ubezpieczyciela może być wyłączona jeśli kredytobiorca obok tej pracy, którą utracił, zatrudniony jest w innym miejscu, na przykład na 1 etatu. Nie ma wówczas znaczenia, że z pierwszej pracy otrzymywał swój podstawowy dochód, który był źródłem finansowania rat kredytowych.

Dodatkowe utrudnienia dla prowadzących własny biznes

Nie wszystkie ubezpieczenia od utraty pracy są ponadto przewidziane dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Co więcej, jeśli nawet polisa przewiduje utratę takiego źródła dochodów, to przed prowadzącym działalność stawiane są dodatkowe warunki. Wymagany może być na przykład dwukrotnie dłuższy staż prowadzenia firmy niż w przypadku pracy na etacie. Poza tym, zdarzeniem uprawniającym do wypłaty świadczenia jest ogłoszenie przez przedsiębiorcę upadłości i zarejestrowanie się jako bezrobotny w urzędzie pracy.

Lepiej odkładać na własną rękę

Alternatywą do zakupu ubezpieczenia od utraty pracy może być odkładanie co miesiąc kwoty, która byłaby przeznaczona na składkę. W ten sposób można zbudować „poduszkę płynnościową” zabezpieczająca kredytobiorcę w sytuacji, gdyby nagle utracił źródło dochodów. Ważna jest w tym przypadku regularność oraz wybór produktu, który daje dostęp do zgromadzonego kapitału. A jeśli w trakcie spłaty kredytu nie pojawią się problemy związane z obsługą rat, zgromadzone środki będzie można przeznaczyć na inny cel.

Katarzyna Siwek, Magdalena Piórkowska
Home Broker

Omnie Katarzyna Siwek

Dyrektor Działu Analiz Home Broker. Specjalizuje się w rynku nieruchomości oraz wybranych obszarach rynku finansowego i makroekonomii. Cechuje ją unikalne spojrzenie na gospodarkę i rynek kapitałowy – przez pryzmat rynku nieruchomości.