Według obecnych prognoz liczba osób, których posiadają ponad  30 mln USD w aktywach inwestycyjnych ma wzrosnąć o 95 tys. Według ekspertów z każdym rokiem przybywać będzie osób, które będą sobie mogły pozwolić na zakup drogich, luksusowych nieruchomości.

Przy zasobach i podaży praktycznie na statycznym poziomie, rosnący stale popyt oznaczać będzie, że napływ kapitału koncentrować się będzie w kilku kluczowych miejscach prowadząc do dalszego wzrostu cen.

W najnowszym rankingu „Najdroższych rynków nieruchomości” brytyjski broker Knight  Frank podkreśla największy wzrost znaczenia lokacji z Azji i Pacyfiku. Cieszący się do tej pory sporą popularnością dotychczasowi liderzy (jak w przypadku Londynu) nadal mają się jednak bardzo dobrze.

Jak wskazują twórcy zestawienia, największym zagrożeniem dla rynków nieruchomości jest ich własna popularność. Nierzadko wykorzystywane jest to w „rozgrywkach politycznych” i skłania część rządów do wprowadzania rozwiązań mających na celu schłodzenie popytu i ograniczenie aprecjacji cen. W rezultacie, w niektórych miejscach z poniższej listy wprowadzono w 2012 r. nowe regulacje.
10 topowych  rynków nieruchomości:

1. Monako
2. Hongkong
3. Londyn
4. Genewa
5. Paryż
6. Singapur
7. Moskwa
8. Nowy Jork
9. Sydney
10. Szanghaj

Źródło:

https://www.pb.pl/